POSTANOWIŁAM, ŻE...
Zawieszam bloga, ponieważ nie opłaca mi się go pisać skoro go nikt nie komentuje, co powoduje, że myślę, że nie podoba wam się moje opowiadanie. Okej. Wystarczy komentarz "Nie podoba mi się, wolałabym żebyś przestała pisać" czy coś w tym stylu. Zastanawiam się nad usunięciem bloga. Nie wiem czy tu wrócę. Miłej nocy życzę.
Everything's gonna change
niedziela, 25 sierpnia 2013
piątek, 23 sierpnia 2013
Rozdział piętnasty :)
*z perspektywy Alyssy*
Zeszłam z kolan loczka i usiadłam na krześle obok. Popatrzyłam na Harry'ego. Spojrzał na mnie z zachwyceniem w oczach, jednak to zignorowałam.
-Polejcie jeszcze!- krzyknęłam i spojrzałam na Louis'ego, który miał w ręku (albo ręce nie wiem xD) butelkę wódki. Rozlał nam w kieliszki i już po chwili wszyscy opróżnili je duszkiem.
Impreza skończyła się około 5 nad ranem. Postanowiłam, że wrócę do domu.
Chwiejnym krokiem weszłam do swojej sypialni. Byłam w samej bieliźnie, bo resztę ubrań zgubiłam na schodach. Zdjęłam z siebie bieliznę i padłam na łóżko.
Rano obudziłam się strasznie skacowana. Ubrałam koszulkę Harry'ego, którą zostawił u mnie ostatniego razu. Zaciągnęłam się zapachem na koszulce. Kurde..Czemu on musi mieć takie super perfumy?! Zeszłam na dół i mało co zawału nie dostałam. W salonie siedziała moja mama i...Harry?! Co oni tu do jasnej cholery robią?!
Popatrzyłam na nich, a oni na mnie.
-Co tak patrzysz jakbyś ducha zobaczyła?- zapytała mama.
-Bo byłam pewna, że ty jesteś w LA, a on nie ma prawa wstępu do tego domu.- powiedziałam i zgromiłam Styles'a wzrokiem.- Idę wziąć prysznic. Jak tu wrócę ma go tutaj nie być!- warknęłam i pędem udałam się na górę. Wzięłam z szafki czystą bieliznę i podreptałam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze i zamknęłam na chwilę oczy. Otworzyłam je i weszłam do kabiny prysznicowej. Puściłam ciepłą wodę i zaczęłam dokładnie wsmarowywać w moje ciało, żel pod prysznic. Czułam się zrelaksowana. Wytarłam i nabalsamowałam się. Lubiłam takie chwile, kiedy była cisza i spokój. Założyłam na siebie bieliznę i spojrzałam w lustro. Niestety ktoś musiał mi to wszystko zniszczyć. Mianowicie był to mop. Wszedł do łazienki i jak gdyby nigdy nic, przytulił mnie od tylu.
-Seksownie wyglądasz...-mruknął wprost do mojego ucha.
-Ty wręcz przeciwnie- warknęłam i odepchnęłam go od siebie.- Czego tu szukasz?!
-Przyszedłem do swojego misia- powiedział tym swoim seksownym głosem. Boże jak on na mnie działa...
-Z tego co wiem, to Jade jest twoim "misiem".
-Kochanie przestań...przecież wiesz, że mówię o tobie.
-Zerwaliśmy wczoraj. Spadaj!
-Po tym jak mnie całowałaś wczoraj, wywnioskowałem, że za mną tęsknisz..-mruknął i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, ale już po chwili go odepchęłam.
-Wynocha!!-wrzasnęłam a on opuścił moją łazienkę...
*z perspektywy Alyssy*
Zeszłam z kolan loczka i usiadłam na krześle obok. Popatrzyłam na Harry'ego. Spojrzał na mnie z zachwyceniem w oczach, jednak to zignorowałam.
-Polejcie jeszcze!- krzyknęłam i spojrzałam na Louis'ego, który miał w ręku (albo ręce nie wiem xD) butelkę wódki. Rozlał nam w kieliszki i już po chwili wszyscy opróżnili je duszkiem.
Impreza skończyła się około 5 nad ranem. Postanowiłam, że wrócę do domu.
Chwiejnym krokiem weszłam do swojej sypialni. Byłam w samej bieliźnie, bo resztę ubrań zgubiłam na schodach. Zdjęłam z siebie bieliznę i padłam na łóżko.
Rano obudziłam się strasznie skacowana. Ubrałam koszulkę Harry'ego, którą zostawił u mnie ostatniego razu. Zaciągnęłam się zapachem na koszulce. Kurde..Czemu on musi mieć takie super perfumy?! Zeszłam na dół i mało co zawału nie dostałam. W salonie siedziała moja mama i...Harry?! Co oni tu do jasnej cholery robią?!
Popatrzyłam na nich, a oni na mnie.
-Co tak patrzysz jakbyś ducha zobaczyła?- zapytała mama.
-Bo byłam pewna, że ty jesteś w LA, a on nie ma prawa wstępu do tego domu.- powiedziałam i zgromiłam Styles'a wzrokiem.- Idę wziąć prysznic. Jak tu wrócę ma go tutaj nie być!- warknęłam i pędem udałam się na górę. Wzięłam z szafki czystą bieliznę i podreptałam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze i zamknęłam na chwilę oczy. Otworzyłam je i weszłam do kabiny prysznicowej. Puściłam ciepłą wodę i zaczęłam dokładnie wsmarowywać w moje ciało, żel pod prysznic. Czułam się zrelaksowana. Wytarłam i nabalsamowałam się. Lubiłam takie chwile, kiedy była cisza i spokój. Założyłam na siebie bieliznę i spojrzałam w lustro. Niestety ktoś musiał mi to wszystko zniszczyć. Mianowicie był to mop. Wszedł do łazienki i jak gdyby nigdy nic, przytulił mnie od tylu.
-Seksownie wyglądasz...-mruknął wprost do mojego ucha.
-Ty wręcz przeciwnie- warknęłam i odepchnęłam go od siebie.- Czego tu szukasz?!
-Przyszedłem do swojego misia- powiedział tym swoim seksownym głosem. Boże jak on na mnie działa...
-Z tego co wiem, to Jade jest twoim "misiem".
-Kochanie przestań...przecież wiesz, że mówię o tobie.
-Zerwaliśmy wczoraj. Spadaj!
-Po tym jak mnie całowałaś wczoraj, wywnioskowałem, że za mną tęsknisz..-mruknął i mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, ale już po chwili go odepchęłam.
-Wynocha!!-wrzasnęłam a on opuścił moją łazienkę...
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Rozdział czternasty :)
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
------------------------------------------------------------------------------------
*z perspektywy Alyssy*
-Co?! Ale jak to?!-krzyknął i patrzył na mnie zdziwiony.
-To co słyszysz. A teraz wpuść mnie do środka, przyszłam na imprezę.- Powiedziałam niezbyt przyjemnie. Styles odsunął się od drzwi, wpuszczając mnie do środka. Udałam się do salonu gdzie impreza zaczęła się dopiero rozkręcać. Westchnęłam i udałam się do stolika z alkoholem. Spotkałam tam Liam'a robiącego sobie drinka.
-A czy ty czasem nie powinieneś pić?-zapytałam go, a ten aż podskoczył.
-Nerka? Nah już jest wszystko okej.-powiedział i się do mnie uśmiechnął. Wzięłam jego drinka i zaczęłam go sączyć.-To było moje!-powiedział z wyrzutem a ja zaczęłam się śmiać. Zrobił sobie kolejnego drinka i oddalił się ode mnie.
*z perspektywy Zayn'a*
Wszedłem na mini scenę i wziąłem mikrofon. Po chwili wszyscy patrzyli się na mnie. Oddychałem głęboko, próbując się jakoś uspokoić.
-Cześć wszystkim. Postanowiłem zrobić coś bardzo nietypowego. Ale najpierw. Perrie Edwards, jesteś tutaj?- zapytałem, mimo iż byłem pewny, że jest. Po chwili dziewczyna stała tuż przede mną. Spojrzałem jej w oczy i powiedziałem do mikrofonu.- Perrie...czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- zapytałem z nutką nadziei w głosie. W mieszkaniu zapanowała cisza. Cały czas patrzyłem w oczy różowo włosej. Dziewczyna patrzyła na mnie wzruszona.
-Tak..-wyszeptała i pocałowała moje usta z wielką delikatnością. Odwzajemniłem pocałunek i się uśmiechnąłem, co zrobiła również moja dziewczyna. Jejku jak to pięknie brzmi...MOJA dziewczyna. Już po chwili wszyscy znowu się bawili. Perrie cały czas była ze mną co nawet w najmniejszym stopniu mi nie przeszkadzało.
*z perspektywy Perrie*
Zayn przybliżył się do mnie i wyszeptał mi do ucha.
-Kochanie, chodźmy na górę..-mimo iż wiedziałam co to oznacza, poszłam z nim. Zayn obchodził się ze mną jak z najdroższą porcelaną na świecie. Wpuścił mnie do swojej sypialni, a ja usiadłam na jego łóżku. W myślach rozważałam czy jestem już gotowa na pierwszy raz, i to z chłopakiem, z którym jestem od jakieś godziny. Czy jednak nie. Z jednej strony bardzo kochałam Zayn'a i mu ufałam, ale czy na tyle żeby oddać mu się w całości? Byłam bardzo zdenerwowana, co niestety nie uszło uwadze chłopaka. Usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił.
-Nie denerwuj się kotku..-wymruczał mi do ucha, a moje ciało przeszedł dreszcz przyjemności. Zayn zaczął bawić się końcem mojej koszulki, ale zanim zdążył ją zdjąć, przerwałam mu.
-Zayn ja...nie jestem jeszcze gotowa...-wyszeptałam i spuściłam wzrok. Chłopak dotknął mojego policzka i zmusił mnie to popatrzenia w jego oczy. Zbliżył twarz do mojej i już po chwili zaczął mnie całować.
*z perspektywy Alyssy*
Kochałam go. Tak cholernie mocno go kochałam. Zaraz. Co? Nie nie nie, ja go nie kochałam. To nie była miłość. To było zauroczenie, nie zakochanie. Zauroczenie. Nic więcej. Właściwie po co ja o nim myślę? Nie wiem. Powinnam się bawić! Szaleć! A jak do tej pory wypiłam jednego drinka. W dość szybkim tempie udałam się do stolika i usiadłam wraz z Niall'em, Liam'em, Louis'im oraz Harry'm. Chłopcy właśnie pili chyba 4 kolejkę. Nie wiem. Jeden mówił, że 4 drugi, że piątą. Nie interesowało mnie to.
-Dawajcie pijemy jeszcze raz, tym razem z Alyssą!!- krzyknął już wstawiony Lou. Harry polewał wódkę i już po chwili zawartość kieliszka delikatnie piekła mój przełyk. Tak...tego mi było trzeba. Musiałam się upić! Co przyszło mi nadzwyczaj włatwo. Już po pół godziny byłam wstawiona. Procenty wirowały mi w głowie, a ja miałam ochotę na jedno. Zemścić się na tej zdzirze, która pocałowała Harry'ego. Byłam w stu procentach pewna, że ona go nadal kocha. A jako, że siedziała i piła z nami miałam ułatwione zadanie. Jade siedziała tuż obok Harry'ego. Wstałam i usiadłam na jego kolanach. Widziałam, że dziewczyna zrobiła się zła. Ale chciałam, żeby była wściekła. Zbliżyłam się do Styles'a i go pocałowałam. Harry jako, że również był pijany nie zaprzeczał, a wręcz pogłębiał nasz pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ja posłałam chytry uśmieszek w stronę Jade.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc tak. Od razu chciałabym przeprosić za użycie slowa "zdzira". Osobiście uwielbiam Jade i jestem jej fanką, także nazwanie jej zdzirą przychodzi mi z wielkim trudem.
A co do notki. Mam do was pytanie. Czy wam się ten blog podoba? Nikt nic nie komentuje. Na blogu są tylko i wyłącznie dwa komentarze...To przykre widzieć, że to czytacie i nie wiedzieć czy wam się podoba czy nie. Bardzo proszę, a wręcz błagam o komentarz przy tym poście. Nie potrzebuję wiedzieć kto napisał komentarz! Możecie pisać z anonimowego. Powiedzcie mi...jest sens, żebym kontynuowała pisanie tego bloga, czy zakończyła go na tym rozdziale i usunęła? Bardzo proszę o komentarz....
KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
------------------------------------------------------------------------------------
*z perspektywy Alyssy*
-Co?! Ale jak to?!-krzyknął i patrzył na mnie zdziwiony.
-To co słyszysz. A teraz wpuść mnie do środka, przyszłam na imprezę.- Powiedziałam niezbyt przyjemnie. Styles odsunął się od drzwi, wpuszczając mnie do środka. Udałam się do salonu gdzie impreza zaczęła się dopiero rozkręcać. Westchnęłam i udałam się do stolika z alkoholem. Spotkałam tam Liam'a robiącego sobie drinka.
-A czy ty czasem nie powinieneś pić?-zapytałam go, a ten aż podskoczył.
-Nerka? Nah już jest wszystko okej.-powiedział i się do mnie uśmiechnął. Wzięłam jego drinka i zaczęłam go sączyć.-To było moje!-powiedział z wyrzutem a ja zaczęłam się śmiać. Zrobił sobie kolejnego drinka i oddalił się ode mnie.
*z perspektywy Zayn'a*
Wszedłem na mini scenę i wziąłem mikrofon. Po chwili wszyscy patrzyli się na mnie. Oddychałem głęboko, próbując się jakoś uspokoić.
-Cześć wszystkim. Postanowiłem zrobić coś bardzo nietypowego. Ale najpierw. Perrie Edwards, jesteś tutaj?- zapytałem, mimo iż byłem pewny, że jest. Po chwili dziewczyna stała tuż przede mną. Spojrzałem jej w oczy i powiedziałem do mikrofonu.- Perrie...czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?- zapytałem z nutką nadziei w głosie. W mieszkaniu zapanowała cisza. Cały czas patrzyłem w oczy różowo włosej. Dziewczyna patrzyła na mnie wzruszona.
-Tak..-wyszeptała i pocałowała moje usta z wielką delikatnością. Odwzajemniłem pocałunek i się uśmiechnąłem, co zrobiła również moja dziewczyna. Jejku jak to pięknie brzmi...MOJA dziewczyna. Już po chwili wszyscy znowu się bawili. Perrie cały czas była ze mną co nawet w najmniejszym stopniu mi nie przeszkadzało.
*z perspektywy Perrie*
Zayn przybliżył się do mnie i wyszeptał mi do ucha.
-Kochanie, chodźmy na górę..-mimo iż wiedziałam co to oznacza, poszłam z nim. Zayn obchodził się ze mną jak z najdroższą porcelaną na świecie. Wpuścił mnie do swojej sypialni, a ja usiadłam na jego łóżku. W myślach rozważałam czy jestem już gotowa na pierwszy raz, i to z chłopakiem, z którym jestem od jakieś godziny. Czy jednak nie. Z jednej strony bardzo kochałam Zayn'a i mu ufałam, ale czy na tyle żeby oddać mu się w całości? Byłam bardzo zdenerwowana, co niestety nie uszło uwadze chłopaka. Usiadł obok mnie i mocno mnie przytulił.
-Nie denerwuj się kotku..-wymruczał mi do ucha, a moje ciało przeszedł dreszcz przyjemności. Zayn zaczął bawić się końcem mojej koszulki, ale zanim zdążył ją zdjąć, przerwałam mu.
-Zayn ja...nie jestem jeszcze gotowa...-wyszeptałam i spuściłam wzrok. Chłopak dotknął mojego policzka i zmusił mnie to popatrzenia w jego oczy. Zbliżył twarz do mojej i już po chwili zaczął mnie całować.
*z perspektywy Alyssy*
-Dawajcie pijemy jeszcze raz, tym razem z Alyssą!!- krzyknął już wstawiony Lou. Harry polewał wódkę i już po chwili zawartość kieliszka delikatnie piekła mój przełyk. Tak...tego mi było trzeba. Musiałam się upić! Co przyszło mi nadzwyczaj włatwo. Już po pół godziny byłam wstawiona. Procenty wirowały mi w głowie, a ja miałam ochotę na jedno. Zemścić się na tej zdzirze, która pocałowała Harry'ego. Byłam w stu procentach pewna, że ona go nadal kocha. A jako, że siedziała i piła z nami miałam ułatwione zadanie. Jade siedziała tuż obok Harry'ego. Wstałam i usiadłam na jego kolanach. Widziałam, że dziewczyna zrobiła się zła. Ale chciałam, żeby była wściekła. Zbliżyłam się do Styles'a i go pocałowałam. Harry jako, że również był pijany nie zaprzeczał, a wręcz pogłębiał nasz pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a ja posłałam chytry uśmieszek w stronę Jade.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc tak. Od razu chciałabym przeprosić za użycie slowa "zdzira". Osobiście uwielbiam Jade i jestem jej fanką, także nazwanie jej zdzirą przychodzi mi z wielkim trudem.
A co do notki. Mam do was pytanie. Czy wam się ten blog podoba? Nikt nic nie komentuje. Na blogu są tylko i wyłącznie dwa komentarze...To przykre widzieć, że to czytacie i nie wiedzieć czy wam się podoba czy nie. Bardzo proszę, a wręcz błagam o komentarz przy tym poście. Nie potrzebuję wiedzieć kto napisał komentarz! Możecie pisać z anonimowego. Powiedzcie mi...jest sens, żebym kontynuowała pisanie tego bloga, czy zakończyła go na tym rozdziale i usunęła? Bardzo proszę o komentarz....
niedziela, 18 sierpnia 2013
Rozdział trzynasty :)
*z perspektywy Harry'ego*
-Zostaw mnie!-krzyknąłem na nią. Dziewczyna stanęła i popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Harry ja..-jęknęła.
-Ty co?! Właśnie zrujnowałaś mój związek! Dziewczyna którą...kocham..prawdopodobnie teraz mnie nienawidzi!!- krzyknąłem i pobiegłem do swojego domu. Wszedłem do środka, nie posyłając chłopcom nawet spojrzenia. Wbiegłem do swojej sypialni i opadłem na łóżko. Właściwie..czy ja ją kocham? Dlaczego to powiedziałem? Nie nie nie. Ja nie kocham Alyssy. Ona jest tylko po to, żeby mnie zaspokoić. Tak tylko po to. Takie myśli chodziły mi po głowie. Czy ja się zakochałem? Nieee raczej na pewno nie! Zbiegłem na dół i uradowany wszedłem do salonu.
-No siema chłopaki!- wrzasnąłem. Spojrzeli na mnie dziwnie a ja zacząłem się szczerzyć- Robimy imprezkę?!-powiedziałem, a na ustach chłopaków zagościły uśmiechy.
-No jasne!-krzyknęli jednocześnie. Uśmiechnąłem się i zacząłem zapraszać ludzi. Impreza otwarta? W 100% tak. Znajomy może przyjść ze swoim znajomym!
*z perspektywy Zayn'a*
Gdy tylko usłyszałem o imprezie, pomyślałem o Perrie. Już miałem plan. Wystarczy tylko, żeby przyszła na imprezę. Od razu wstałem i jak strzała wyleciałem z domu. Chciałem zaprosić ją osobiście. Biegłem ile tchu i już po chwili byłem przed domem Perrie. Stanąłem i próbowałem ustatkować swój oddech. Zadzwoniłem do drzwi dziewczyny i czekałem cierpliwie. Po kilko sekundach w drzwiach stanęła ta różowo włosa piękność.
-O cześć Zayn!- uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech.
-Perrie, chciałabyś przyjść do mnie i chłopców na imprezę?
-Pewnie!! Mogę przyjść z dziewczynami?-zapytała radośnie.
-Oczywiście- zaśmiałem się i za zaproszeniem dziewczyny wszedłem do jej mieszkania.
*z perspektywy Perrie*
O mój Boże! Przyszedł do mnie! Mało co nie dostałam zawału gdy zobaczyłam go przed swoimi drzwiami. Zaprosiłam go do środka. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Znaczy..głównie on mówił, ja byłam zbyt zajęta obserwowaniem jego twarzy.
Byłam w nim zakochana po uszy. Poznałam go w X-Factor. Od razu wiedziałam, że się w nim zakochałam.
-Perrie słuchasz mnie?- pomachał mi ręką przed oczami, co wybudziło mnie z transu.
-Ehm..t-tak..przepraszam-wyjąkałam i poczułam, że moja twarz robi się cała czerwona. Zayn uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Będę już szedł. Muszę pomóc chłopakom w przygotowaniach- westchnął i wyszedł.
*z perspektywy Alyssy*
Siedziałam na kanapie i tępo patrzyłam się w wyłączony telewizor. Nie płakałam. Nie wiem czemu, ale nie płakałam. Zastanawiałam się nad sensem utrzymywania tego związku. Rozważałam wszystkie za i przeciw. Postanowiłam, że zakończę ten związek przy najbliższej okazji. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie wstałam i udałam się do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam uśmiechniętego Zayn'a.
-Czego?-zapytałam niezbyt miło, przez co uśmiech z twarzy chłopaka zniknął.
-Cóż za przemiłe powitanie- rzekł sarkastycznie.
-Przepraszam Zayn, po prostu ten twój kolega pacan zniszczył mi humor. Wejdź.-wpuściłam go do środka.
-Zasadniczo to przyszedłem zaprosić cię na imprezę, którą robimy z chłopakami. Przyjdziesz?-zapytał, a ja westchnęłam i opadłam na kanapę.
-Mop tam będzie?- zapytałam patrząc na mulata. Spojrzał na mnie dziwnie.
-Kto?
-Ten pacan.
-Kto?-nadal dziwnie się patrzył.
-HARRY, Harry!!- podniosłam ton głosu. Chłopak patrzył na mnie i po chwili wybuchł śmiechem.
-No tak będzie- powiedział po tym jak się uspokoił.
-To nie przyj...chociaż nie! Przyjdę. O której?
-Dzisiaj o 21 -uśmiechnął się i wyszedł. Do 21 została godzina. Spokojnie zdążę. Udałam się do sypialni i zaczęłam wszelkie przygotowywania.
Wyszłam z domu i przeszłam na podwórko chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili otworzył mi Styles.
-Cześć Aly...-powiedział i zlustrował mnie wzrokiem.
-Cześć mopie...znaczy Harry.-weszłam do środka.- chciałabym ci powiedzieć, że to koniec między nami.
-Co?! Ale jak to?!
*z perspektywy Harry'ego*
-Zostaw mnie!-krzyknąłem na nią. Dziewczyna stanęła i popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Harry ja..-jęknęła.
-Ty co?! Właśnie zrujnowałaś mój związek! Dziewczyna którą...kocham..prawdopodobnie teraz mnie nienawidzi!!- krzyknąłem i pobiegłem do swojego domu. Wszedłem do środka, nie posyłając chłopcom nawet spojrzenia. Wbiegłem do swojej sypialni i opadłem na łóżko. Właściwie..czy ja ją kocham? Dlaczego to powiedziałem? Nie nie nie. Ja nie kocham Alyssy. Ona jest tylko po to, żeby mnie zaspokoić. Tak tylko po to. Takie myśli chodziły mi po głowie. Czy ja się zakochałem? Nieee raczej na pewno nie! Zbiegłem na dół i uradowany wszedłem do salonu.
-No siema chłopaki!- wrzasnąłem. Spojrzeli na mnie dziwnie a ja zacząłem się szczerzyć- Robimy imprezkę?!-powiedziałem, a na ustach chłopaków zagościły uśmiechy.
-No jasne!-krzyknęli jednocześnie. Uśmiechnąłem się i zacząłem zapraszać ludzi. Impreza otwarta? W 100% tak. Znajomy może przyjść ze swoim znajomym!
*z perspektywy Zayn'a*
Gdy tylko usłyszałem o imprezie, pomyślałem o Perrie. Już miałem plan. Wystarczy tylko, żeby przyszła na imprezę. Od razu wstałem i jak strzała wyleciałem z domu. Chciałem zaprosić ją osobiście. Biegłem ile tchu i już po chwili byłem przed domem Perrie. Stanąłem i próbowałem ustatkować swój oddech. Zadzwoniłem do drzwi dziewczyny i czekałem cierpliwie. Po kilko sekundach w drzwiach stanęła ta różowo włosa piękność.
-O cześć Zayn!- uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech.
-Perrie, chciałabyś przyjść do mnie i chłopców na imprezę?
-Pewnie!! Mogę przyjść z dziewczynami?-zapytała radośnie.
-Oczywiście- zaśmiałem się i za zaproszeniem dziewczyny wszedłem do jej mieszkania.
*z perspektywy Perrie*
O mój Boże! Przyszedł do mnie! Mało co nie dostałam zawału gdy zobaczyłam go przed swoimi drzwiami. Zaprosiłam go do środka. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy rozmawiać. Znaczy..głównie on mówił, ja byłam zbyt zajęta obserwowaniem jego twarzy.
Byłam w nim zakochana po uszy. Poznałam go w X-Factor. Od razu wiedziałam, że się w nim zakochałam.
-Perrie słuchasz mnie?- pomachał mi ręką przed oczami, co wybudziło mnie z transu.
-Ehm..t-tak..przepraszam-wyjąkałam i poczułam, że moja twarz robi się cała czerwona. Zayn uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Będę już szedł. Muszę pomóc chłopakom w przygotowaniach- westchnął i wyszedł.
*z perspektywy Alyssy*
Siedziałam na kanapie i tępo patrzyłam się w wyłączony telewizor. Nie płakałam. Nie wiem czemu, ale nie płakałam. Zastanawiałam się nad sensem utrzymywania tego związku. Rozważałam wszystkie za i przeciw. Postanowiłam, że zakończę ten związek przy najbliższej okazji. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie wstałam i udałam się do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam uśmiechniętego Zayn'a.
-Czego?-zapytałam niezbyt miło, przez co uśmiech z twarzy chłopaka zniknął.
-Cóż za przemiłe powitanie- rzekł sarkastycznie.
-Przepraszam Zayn, po prostu ten twój kolega pacan zniszczył mi humor. Wejdź.-wpuściłam go do środka.
-Zasadniczo to przyszedłem zaprosić cię na imprezę, którą robimy z chłopakami. Przyjdziesz?-zapytał, a ja westchnęłam i opadłam na kanapę.
-Mop tam będzie?- zapytałam patrząc na mulata. Spojrzał na mnie dziwnie.
-Kto?
-Ten pacan.
-Kto?-nadal dziwnie się patrzył.
-HARRY, Harry!!- podniosłam ton głosu. Chłopak patrzył na mnie i po chwili wybuchł śmiechem.
-No tak będzie- powiedział po tym jak się uspokoił.
-To nie przyj...chociaż nie! Przyjdę. O której?
-Dzisiaj o 21 -uśmiechnął się i wyszedł. Do 21 została godzina. Spokojnie zdążę. Udałam się do sypialni i zaczęłam wszelkie przygotowywania.
Wyszłam z domu i przeszłam na podwórko chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili otworzył mi Styles.
-Cześć Aly...-powiedział i zlustrował mnie wzrokiem.
-Cześć mopie...znaczy Harry.-weszłam do środka.- chciałabym ci powiedzieć, że to koniec między nami.
-Co?! Ale jak to?!
Rozdział dwunasty :)
*z perspektywy Alyssy*
Ubrałam i umyłam się, a potem zeszłam do kuchni. Porwałam z niej jabłko i jakiś sok. Zaczęłam jeść. Spojrzałam na zegarek i zdecydowałam, że pora już iść. Założyłam buty i wzięłam bluzę. Wyszłam i skierowałam się do szkoły. Droga na pieszo zajęła mi nie więcej niż 15 minut.
Weszłam do sali od języka Angielskiego. Jak zawsze nauczyciel przynudzał, ale ja starałam się tego nie okazywać. Przyszła do nas do klasy jakaś nowa dziewczyna. Nie wysoka, szczupła blondynka. Z tego jak nauczyciel ją przedstawił, wywnioskowałam, że nazywa się Felicity. Reszta lekcji minęła dość szybko. Wyszłam z sali i udałam się do swojej szafki. Odłożyłam książki od Angielskiego, i wzięłam książkę od historii. Wyszłam na dziedziniec i usiadłam na ławce. Po chwili niepewnie podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią, a ona na mnie.
-Ehm..Cześć. Jestem Felicity...chodzę z tobą do klasy..-powiedziała nieśmiało.
-Cześć Alyssa- podałam jej dłoń a ona ją uścisnęła.- siadaj - uśmiechnęłam się i wskazałam miejsce obok. Dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęła rozmowę.
-Jestem tutaj nowa, a ty?- zapytała.
-Ja też. Przyjechałam do Londynu z LA. A ty?
-Ja przeprowadziłam się do Londynu z Holmes Chapel. Mama postanowiła się tutaj przeprowadzić, ponieważ mieszkałam obok rodziny sławnego Harry'ego Styles'a i przeszkadzali jej reporterzy.
-Znasz Harry'ego? -zapytałam zdziwiona i na nią spojrzałam.
-Tak. Jak mięliśmy 15 lat byliśmy parą -uśmiechnęła się.- A co?
-Nic...nic..
-Teraz jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
-Aha...mieszkam koło niego i reszty zespołu :)
-Hej! To ty jesteś tą co skradła mu serce? Ta Alyssa?
-Ehm..no tak jakby..jesteśmy parą od jakiś nie całych 2 dni.
-Uwierz mi, on totalnie stracił dla ciebie głowę! Za każdym razem jak rozmawiamy, on jest nieobecny myślami. I rozbudza się gdy zaczynamy rozmawiać o tobie. Mówi, że jesteś śliczna i takie tam.Ale ma rację!- zaśmiała się, a ja się zarumieniłam.
Reszta lekcji minęła dość szybko. Wybiegłam uradowana ze szkoły, ale na chwilę przystanęłam i zdziwiona patrzyłam się przed siebie. Zauważyłam te loki. To był MÓJ Harry, przytulający jakąś blondynę. Już miałam podejść i ich trzepnąć ale uświadomiłam sobie, że ta blondyna to Fliss. Podeszłam do nich spokojnie.
-Hej Harry -powiedziałam a ten się oderwał od Fliss.'
-Aly to nie tak jak myślisz.- zaczął panikować.
-Ale Harry spokojnie!-zaśmiałam się- Wiem, że Felicity to twoja przyjaciółka. Poznałyśmy się już -uśmiechnęłam się słodko i przytuliłam do zielonookiego. Chłopak cmoknął moje usta i udaliśmy się całą 3 do domów. Felicity szła do Harry'ego. Harry zaprosił również mnie na co oczywiście się zgodziłam. No przepraszam, ale dziewczynę widzę pierwszy raz na oczy. Weszliśmy do posiadłości chłopców. Usiadłam na kanapie. Harry poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia, a Fliss usiadła obok mnie. Zaczęłyśmy rozmawiać i opowiadać o sobie. Dowiedziałam się również, że Harry jak był młodszy był straszną ciamajdą. Wybuchnęłam śmiechem razem z Felicity i już po chwili w salonie znalazł się loczek.
-Boże co się stało?!- wykrzyknął widocznie zdziwiony.
-Nic takiego haha po prostu Fliss powiedziała mi, że kiedyś byłeś straaaaszną ciamajdą- znów zaczęłyśmy się śmiać i zostałyśmy zgromione wzrokiem przez mojego chłopca.
***3 tygodnie później***
Wstałam i udałam się do toalety. Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam swoje ciało i ubrałam jeansowe szorty i białą bokserkę. Wróciłam do sypialni i usiadłam na jeszcze śpiącym loczku. Nachyliłam się i wyszeptałam do jego ucha:
-Kochanie wstawaj..-chłopak zaczął się wiercić i już po chwili patrzył na mnie tymi swoimi oczętami.
-Mhh nie chce mi się -powiedział zaspanym głosem.
-Bo nie dostaniesz buziaka- zagroziłam i zeszłam z niego. Chłopak od razu zeskoczył z łóżka i zaczęłam się śmiać.
-Buziak. Teraz.- powiedział robiąc przerwę pomiędzy wyrazami.
-No nie wiem, nie wiem...-zaśmiałam się i po chwili go pocałowałam. Harry pogłębił pocałunek i położył mnie na łóżko. Niestety przeszkodził nam dzwonek do drzwi.
-Idę zobaczyć kto odważył się nam przeszkodzić.-jęknął i pobiegł na dół. Zeszłam na dół żeby zobaczyć kto przyszedł. Jednak to co zobaczyłam zszokowało mnie. W drzwiach stał Harry i jakaś niebiesko włosa dziewczyna. Całowali się.
*z perspektywy Harry'ego*
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jade. Po chwili dziewczyna rzuciła się na mnie i zaczęła mnie całować. Nie wiem dlaczego ale nie odepchnąłem jej. Po chwili jednak spostrzegłem Alyssę obserwującą nas. Szybko odepchnąłem Jade od siebie.
-Aly to nie tak jak myślisz!-zacząłem się bronić, ale ta tylko popatrzyła na mnie i wskazała na drzwi.
-Wyjdź- powiedziała spokojnie a ja do niej podszedłem i złapałem ją za ramiona.
-Ale ja ciebie kocham...
-Nie dotykaj mnie!- krzyknęła- Wyjdź!-znów krzyknęła i uderzyła mnie z otwartej ręki i policzek. Jęknąłem i złapałem się za obolałe miejsce. Spojrzałem na nią i opuściłem jej dom. Za mną podążała Jade.
-Zostaw mnie!-krzyknąłem na nią...
*z perspektywy Alyssy*
Ubrałam i umyłam się, a potem zeszłam do kuchni. Porwałam z niej jabłko i jakiś sok. Zaczęłam jeść. Spojrzałam na zegarek i zdecydowałam, że pora już iść. Założyłam buty i wzięłam bluzę. Wyszłam i skierowałam się do szkoły. Droga na pieszo zajęła mi nie więcej niż 15 minut.
Weszłam do sali od języka Angielskiego. Jak zawsze nauczyciel przynudzał, ale ja starałam się tego nie okazywać. Przyszła do nas do klasy jakaś nowa dziewczyna. Nie wysoka, szczupła blondynka. Z tego jak nauczyciel ją przedstawił, wywnioskowałam, że nazywa się Felicity. Reszta lekcji minęła dość szybko. Wyszłam z sali i udałam się do swojej szafki. Odłożyłam książki od Angielskiego, i wzięłam książkę od historii. Wyszłam na dziedziniec i usiadłam na ławce. Po chwili niepewnie podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią, a ona na mnie.
-Ehm..Cześć. Jestem Felicity...chodzę z tobą do klasy..-powiedziała nieśmiało.
-Cześć Alyssa- podałam jej dłoń a ona ją uścisnęła.- siadaj - uśmiechnęłam się i wskazałam miejsce obok. Dziewczyna usiadła obok mnie i zaczęła rozmowę.
-Jestem tutaj nowa, a ty?- zapytała.
-Ja też. Przyjechałam do Londynu z LA. A ty?
-Ja przeprowadziłam się do Londynu z Holmes Chapel. Mama postanowiła się tutaj przeprowadzić, ponieważ mieszkałam obok rodziny sławnego Harry'ego Styles'a i przeszkadzali jej reporterzy.
-Znasz Harry'ego? -zapytałam zdziwiona i na nią spojrzałam.
-Tak. Jak mięliśmy 15 lat byliśmy parą -uśmiechnęła się.- A co?
-Nic...nic..
-Teraz jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
-Aha...mieszkam koło niego i reszty zespołu :)
-Hej! To ty jesteś tą co skradła mu serce? Ta Alyssa?
-Ehm..no tak jakby..jesteśmy parą od jakiś nie całych 2 dni.
-Uwierz mi, on totalnie stracił dla ciebie głowę! Za każdym razem jak rozmawiamy, on jest nieobecny myślami. I rozbudza się gdy zaczynamy rozmawiać o tobie. Mówi, że jesteś śliczna i takie tam.Ale ma rację!- zaśmiała się, a ja się zarumieniłam.
Reszta lekcji minęła dość szybko. Wybiegłam uradowana ze szkoły, ale na chwilę przystanęłam i zdziwiona patrzyłam się przed siebie. Zauważyłam te loki. To był MÓJ Harry, przytulający jakąś blondynę. Już miałam podejść i ich trzepnąć ale uświadomiłam sobie, że ta blondyna to Fliss. Podeszłam do nich spokojnie.
-Hej Harry -powiedziałam a ten się oderwał od Fliss.'
-Aly to nie tak jak myślisz.- zaczął panikować.
-Ale Harry spokojnie!-zaśmiałam się- Wiem, że Felicity to twoja przyjaciółka. Poznałyśmy się już -uśmiechnęłam się słodko i przytuliłam do zielonookiego. Chłopak cmoknął moje usta i udaliśmy się całą 3 do domów. Felicity szła do Harry'ego. Harry zaprosił również mnie na co oczywiście się zgodziłam. No przepraszam, ale dziewczynę widzę pierwszy raz na oczy. Weszliśmy do posiadłości chłopców. Usiadłam na kanapie. Harry poszedł do kuchni zrobić coś do jedzenia, a Fliss usiadła obok mnie. Zaczęłyśmy rozmawiać i opowiadać o sobie. Dowiedziałam się również, że Harry jak był młodszy był straszną ciamajdą. Wybuchnęłam śmiechem razem z Felicity i już po chwili w salonie znalazł się loczek.
-Boże co się stało?!- wykrzyknął widocznie zdziwiony.
-Nic takiego haha po prostu Fliss powiedziała mi, że kiedyś byłeś straaaaszną ciamajdą- znów zaczęłyśmy się śmiać i zostałyśmy zgromione wzrokiem przez mojego chłopca.
***3 tygodnie później***
Wstałam i udałam się do toalety. Wzięłam szybki prysznic. Wytarłam swoje ciało i ubrałam jeansowe szorty i białą bokserkę. Wróciłam do sypialni i usiadłam na jeszcze śpiącym loczku. Nachyliłam się i wyszeptałam do jego ucha:
-Kochanie wstawaj..-chłopak zaczął się wiercić i już po chwili patrzył na mnie tymi swoimi oczętami.
-Mhh nie chce mi się -powiedział zaspanym głosem.
-Bo nie dostaniesz buziaka- zagroziłam i zeszłam z niego. Chłopak od razu zeskoczył z łóżka i zaczęłam się śmiać.
-Buziak. Teraz.- powiedział robiąc przerwę pomiędzy wyrazami.
-No nie wiem, nie wiem...-zaśmiałam się i po chwili go pocałowałam. Harry pogłębił pocałunek i położył mnie na łóżko. Niestety przeszkodził nam dzwonek do drzwi.
-Idę zobaczyć kto odważył się nam przeszkodzić.-jęknął i pobiegł na dół. Zeszłam na dół żeby zobaczyć kto przyszedł. Jednak to co zobaczyłam zszokowało mnie. W drzwiach stał Harry i jakaś niebiesko włosa dziewczyna. Całowali się.
*z perspektywy Harry'ego*
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem Jade. Po chwili dziewczyna rzuciła się na mnie i zaczęła mnie całować. Nie wiem dlaczego ale nie odepchnąłem jej. Po chwili jednak spostrzegłem Alyssę obserwującą nas. Szybko odepchnąłem Jade od siebie.
-Aly to nie tak jak myślisz!-zacząłem się bronić, ale ta tylko popatrzyła na mnie i wskazała na drzwi.
-Wyjdź- powiedziała spokojnie a ja do niej podszedłem i złapałem ją za ramiona.
-Ale ja ciebie kocham...
-Nie dotykaj mnie!- krzyknęła- Wyjdź!-znów krzyknęła i uderzyła mnie z otwartej ręki i policzek. Jęknąłem i złapałem się za obolałe miejsce. Spojrzałem na nią i opuściłem jej dom. Za mną podążała Jade.
-Zostaw mnie!-krzyknąłem na nią...
Subskrybuj:
Posty (Atom)