Rozdział trzynasty :)
*z perspektywy Harry'ego*
-Zostaw mnie!-krzyknąłem na nią. Dziewczyna stanęła i popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Harry ja..-jęknęła.
-Ty
co?! Właśnie zrujnowałaś mój związek! Dziewczyna
którą...kocham..prawdopodobnie teraz mnie nienawidzi!!- krzyknąłem i
pobiegłem do swojego domu. Wszedłem do środka, nie posyłając chłopcom
nawet spojrzenia. Wbiegłem do swojej sypialni i opadłem na łóżko. Właściwie..czy
ja ją kocham? Dlaczego to powiedziałem? Nie nie nie. Ja nie kocham
Alyssy. Ona jest tylko po to, żeby mnie zaspokoić. Tak tylko po to. Takie myśli chodziły mi po głowie. Czy ja się zakochałem? Nieee raczej na pewno nie! Zbiegłem na dół i uradowany wszedłem do salonu.
-No
siema chłopaki!- wrzasnąłem. Spojrzeli na mnie dziwnie a ja zacząłem
się szczerzyć- Robimy imprezkę?!-powiedziałem, a na ustach chłopaków
zagościły uśmiechy.
-No
jasne!-krzyknęli jednocześnie. Uśmiechnąłem się i zacząłem zapraszać
ludzi. Impreza otwarta? W 100% tak. Znajomy może przyjść ze swoim
znajomym!
*z perspektywy Zayn'a*
Gdy
tylko usłyszałem o imprezie, pomyślałem o Perrie. Już miałem plan.
Wystarczy tylko, żeby przyszła na imprezę. Od razu wstałem i jak strzała
wyleciałem z domu. Chciałem zaprosić ją osobiście. Biegłem ile tchu i
już po chwili byłem przed domem Perrie. Stanąłem i próbowałem ustatkować
swój oddech. Zadzwoniłem do drzwi dziewczyny i czekałem cierpliwie. Po
kilko sekundach w drzwiach stanęła ta różowo włosa piękność.
-O cześć Zayn!- uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech.
-Perrie, chciałabyś przyjść do mnie i chłopców na imprezę?
-Pewnie!! Mogę przyjść z dziewczynami?-zapytała radośnie.
-Oczywiście- zaśmiałem się i za zaproszeniem dziewczyny wszedłem do jej mieszkania.
*z perspektywy Perrie*
O
mój Boże! Przyszedł do mnie! Mało co nie dostałam zawału gdy zobaczyłam
go przed swoimi drzwiami. Zaprosiłam go do środka. Usiedliśmy w salonie
i zaczęliśmy rozmawiać. Znaczy..głównie on mówił, ja byłam zbyt zajęta
obserwowaniem jego twarzy.
Byłam w nim zakochana po uszy. Poznałam go w X-Factor. Od razu wiedziałam, że się w nim zakochałam.
-Perrie słuchasz mnie?- pomachał mi ręką przed oczami, co wybudziło mnie z transu.
-Ehm..t-tak..przepraszam-wyjąkałam i poczułam, że moja twarz robi się cała czerwona. Zayn uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Będę już szedł. Muszę pomóc chłopakom w przygotowaniach- westchnął i wyszedł.
*z perspektywy Alyssy*
Siedziałam
na kanapie i tępo patrzyłam się w wyłączony telewizor. Nie płakałam.
Nie wiem czemu, ale nie płakałam. Zastanawiałam się nad sensem
utrzymywania tego związku. Rozważałam wszystkie za i przeciw.
Postanowiłam, że zakończę ten związek przy najbliższej okazji. Nagle
usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie wstałam i udałam się do drzwi.
Otworzyłam je i ujrzałam uśmiechniętego Zayn'a.
-Czego?-zapytałam niezbyt miło, przez co uśmiech z twarzy chłopaka zniknął.
-Cóż za przemiłe powitanie- rzekł sarkastycznie.
-Przepraszam Zayn, po prostu ten twój kolega pacan zniszczył mi humor. Wejdź.-wpuściłam go do środka.
-Zasadniczo
to przyszedłem zaprosić cię na imprezę, którą robimy z chłopakami.
Przyjdziesz?-zapytał, a ja westchnęłam i opadłam na kanapę.
-Mop tam będzie?- zapytałam patrząc na mulata. Spojrzał na mnie dziwnie.
-Kto?
-Ten pacan.
-Kto?-nadal dziwnie się patrzył.
-HARRY, Harry!!- podniosłam ton głosu. Chłopak patrzył na mnie i po chwili wybuchł śmiechem.
-No tak będzie- powiedział po tym jak się uspokoił.
-To nie przyj...chociaż nie! Przyjdę. O której?
-Dzisiaj
o 21 -uśmiechnął się i wyszedł. Do 21 została godzina. Spokojnie zdążę.
Udałam się do sypialni i zaczęłam wszelkie przygotowywania.
Wyszłam z domu i przeszłam na podwórko chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili otworzył mi Styles.
-Cześć Aly...-powiedział i zlustrował mnie wzrokiem.
-Cześć mopie...znaczy Harry.-weszłam do środka.- chciałabym ci powiedzieć, że to koniec między nami.
-Co?! Ale jak to?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz