sobota, 13 lipca 2013

Rozdział piąty

  Liam spojrzał mi w oczy i mnie pocałował. Jako iż nie byłam w pełni świadoma tego co robię odwzajemniłam pocałunek.
Spojrzałam mu w oczy a on mi.
-Ja przepraszam...-powiedziałam i uciekłam. Podbiegłam do stolika i zabrałam torebkę i kurtkę. Wybiegłam z klubu i ruszałam do swojego domu. Nie wiem dlaczego tak postąpiłam...Może dlatego, że powróciło mi trzeźwe myślenie. Po jakimś czasie znajdowałam się już w swojej sypialni. Usiadłam na łóżku i zdjęłam buty. Wstałam zasłoniłam okno i zaczęłam kolejno zdejmować części swojego ubrania. Przebrana w swoją piżamkę wygodnie ułożyłam się w łóżku i próbowałam zasnąć. Jednak nie dane było mi spać, gdyż ktoś dobijał się do drzwi. Zwlekłam się wkurzona z łóżka i poczłapałam na dół. Otworzyłam drzwi i już miałam wygarnąć owej osobie, że jest chora psychicznie i inne, ale w drzwiach stał Liam.
-Mogę wejść?- zapytał
-Jest środek nocy ale wchodź.-wpuściłam go do środka i pozapalałam wszędzie światła. Usiedliśmy na kanapie i tak siedzieliśmy w milczeniu. Kiedy już miałam coś powiedzieć Liam znowu mnie pocałował.
-Liam...nie..-przerwałam pocałunek.-Przepraszam ale znamy się dopiero 2 dni...nawet nie całe 2 dni...
-Wiem...przepraszam ja po prostu musiałem to zrobić..-powiedział i spuścił wzrok.
-To po prostu troch za wcześnie...-szepnęłam.
-To ja już pójdę-powiedział i wstał. Wstałam i go przytuliłam odwzajemnił uścisk. Otworzyłam drzwi a on wyszedł. Wróciłam do sypialni mając jedynie nadzieję, że będę mogła spokojnie zasnąć. Swoją drogą zaczęłam się zastanawiać gdzie są moi rodzice O.o. Cóż jutro się dowiem się jutro. Położyłam się na łóżku i już po chwili słodko spałam.


Rano obudziła mnie mama. Stała nade mną i mi słodziła.
-Mamoooo -przeciągnęłam i otworzyłam oczy.
-Córcia bo my z tatą musimy wrócić do LA na miesiąc.
-Zaraz. Moment. Co?!-wrzasnęłam i od razu stanęłam na równe nogi.-Co?! Że chcecie mnie tutaj zostawić samą?!- powiedziałam i się rozpłakałam http://25.media.tumblr.com/tumblr_loj4atJUHY1qaryr9o1_500.gif
Mama oczywiście zaczęła mnie przytulać i przepraszać. Po jakimś bliżej nie określonym czasie siedziałam sama w pokoju i zastanawiałam się jak, ja, Alyssa Morgan, dam sobie sama radę w Londynie. Siedziałam tak i rozmyślałam do czasu gdy nie usłyszałam pukania do drzwi.
-Proszę. -Wychlipałam i pozwoliłam wejść. Drzwi się otworzyły a w nich stał Harry.
-Alyssa czemu płakałaś?-zapytał i usiadł obok mnie.
-Moi rodzice wyjeżdżają dzisiaj do LA na miesiąc a znając życie na dłużej i zostawiają mnie tu samą.
-Nie zostawiają Cię samej. Przecież masz mnie i chłopaków.-Powiedział a ja się w niego wtuliłam. Przytulił mnie a ja cały czas płakałam. Nawet nie pamiętam kiedy urwał mi się film.


Obudził mnie ktoś, kto bawił się moimi włosami. Otworzyłam oczy a obok mnie leżał Harry i mi się przyglądał. Lekko się przestraszyłam.
-Spokojnie to tylko ja- zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
-Myślę, że powinnam pożegnać się z rodzicami.-Powiedziałam i pobiegłam do rodziców. Nigdzie ich nie było. Przeszukałam cały dom, w końcu zrezygnowana wróciłam do Harry'ego
-Nie wiesz gdzie są?-zapytałam chociaż spodziewałam się najgorszego.
-Pewnie w samolocie do LA...-powiedział, a ja poczułam łzy na moich policzkach. Nawet z własną córką się nie pożegnali. Padłam na łóżko i przytuliłam się do chłopaka. Znowu płakałam. Pod wpływem emocji zaczęłam go całować....


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To mamy rozdział nr 5! Ja jestem z niego niezadowolona...ale trudno:/

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku, masz naprawdę boskiego bloga. Bardzo mi się podoba i już jestem w nim zakochana, czekam na następny.

    PS zapraszam na mojego bloga ;)
    http://superbe-irascible-insigne.blogspot.com/

    xoxo

    OdpowiedzUsuń